Szczęśliwa i dumna Anna...żona autora pomnika, czyli... pierwowzór kieleckiej Biruty !
Wciąż brakuje mi słów na opisanie tego, co stało się dziś po południu... Oto przed pomnikiem i źródłem Biruty na skraju kieleckiego parku doszło do niezwykłego spotkania, które zakrawa na... cud ! Aby zrozumieć jego istotę warto przeczytać wczorajszy wpis o imieninach i 38 urodzinach słodkiej Biruty ustawionej tu dokładnie 24 listopada 1973 roku. Dziś u źródła spełnionych marzeń nieoczekiwanie spotkały się- nic nie wiedzące o powyższym ! - aż trzy Biruty: ta kamienna oraz Anna- żona autora pomnika (prosto z Kanady) i nasza miss Dominika...
Kilka zdań opisu cudu. Dopiero spojrzenie w kalendarz zmusiło mnie do pospiesznego szykowania wpisu o Birucie wczorajszej nocy tj.z 23 na 24 listopada
I tak w środę 23 XI zdążyłem jeszcze zrobić zdjęcie pomnika w czerwonej poświacie. A wcześniej wpaść do biblioteki, by wyszperać w Słowie Ludu z 23 listopada 1973 r krótką wypowiedź i wizerunek autora pomnika "Przysięga Miłości"- zwanego później Birutą na pamiątkę jej spotkań z Marcinem w "Syzyfowych pracach" Żeromskiego właśnie przy tym źródle. Po raz pierwszy zwróciłem większą uwagę na autora widząc jego rysunkową podobiznę. Warszawski artysta rzeźbiarz Ryszard Wojciechowski wraz z żoną Anną wyemigrował do Kanady, tam zmarł w 2003 roku....
Tego samego wieczora 23 bm zajrzałem na facebooka, gdzie Jola Bochacz z Famki apelowała o głosowanie na Dominikę Kubacką- świętokrzyską kandydatkę na Miss Polonia Internetu. Od razu zaproponowałem promocyjną sesję zdjęciową Dominiki, oczywiście przy Birucie, w dniu jej święta. Ale Dominika nie mogła w czwartek 24, zaproponowała piątek (dziś) o godz.12... I wtedy nastąpił cud ilustrowany poniższymi zdjęciami:
godz.12 - Dominika się spóźnia, ja robię próbne zdjęcia Birucie, wokoło pusto...
godz.12.18- Na tym kamieniu z prawej wyobrażałem sobie Dominikę, gdy w tle, przy Birucie zaczęły kręcić się jakieś panie, ta z lewej wpierw robiła zdjęcia....
godz.12.19- a tu za Birutą, wyraźnie podekscytowana dotykała czule kamiennej rzeźby
godz.12.24 - zwykle nie podchodzę do osób oglądających pomniki, ale tym razem zbliżyliśmy się wzajemnie i pani z prawej przedstawiła panią z lewej : to żona autora pomnika Biruty, przed chwilą przyjechała do Kielc prosto z Kanady...
Oniemiałem... Anna Jung Wojciechowska przyleciała do Polski na kilka dni by obejrzeć, w jakim stanie są rzeźby jej męża, rozsiane po całym świecie. W drodze z Warszawy do Krakowa wstąpiła do Kielc dosłownie na chwilę.
Gdyby nie akcja Joli... Gdyby nie propozycja sesji... Gdyby Dominika - a jej hobby to astrologia- mogła spotkać się wczoraj... Gdyby dziś nie spóźniła się... Gdybyśmy zrobili sesję wcześniej lub później ... Gdyby w innym miejscu... Gdybym nie podszedł do tych pań.... Gdyby, gdyby, gdyby.... PO PROSTU minęlibyśmy się nie wiedząc o sobie NIC. I nie byłoby tego wpisu i niezwykłego ciągu dalszego... - zgadzasz się teraz, że to cud ? :-)
Akurat zadzwoniła Lidka Cichocka z Echa, że dopiero przed chwilą przeczytała moje przedwczorajsze zaproszenie pod Birutę, a gdy wyjaśniłem jej co się dzieje u źródła, natychmiast przerwała inne, ważne zajęcia i podążyła do parku ... (tu jej relacja w Echu Dnia) Przyszła Jola z mikrofonem.. Zadzwoniłem do telewizji, ale nie mieli kamery, więc sam nakręciłem filmiki fotoaparatem. I w końcu wraz z fotoreporterem Famki zaczęliśmy robić zdjęcia Dominice...
godz.12.40 - od tego "przemyślanego" ujęcia rozpoczęliśmy
Miałem wrażenie, że Dominika mogłaby zagrać w filmie "Syzyfowe Prace" postać Biruty....
... niczym Alicja Bachleda- Curuś, którą sfotografowałem kiedyś dokładnie w tym samym miejscu
( patrz reprodukcja we wczorajszym wpisie)
Podobna uroda....
... i wesołość
Wykombinowałem nawet kapelusz, w którym Alicja grała rolę Biruty
Było ciepło, niemal wiosennie
godz.12.50 - jak wam się podoba współczesne, kieleckie uosobienie Biruty ?
Tymczasem pani Anna udzielała wywiadu Joli...
... a potem Lidce
Pani Anna była zaskoczona popularnością Biruty wśród Kielczan: - naprawdę młode pary robią tu sobie obowiązkowe zdjęcia po ślubie ??? Zwróćcie uwagę na charakterystyczne ułożenie palców uniesionej dłoni kamiennej postaci.....
To nie jest ujęcie pozowane- pani Anna często podczas rozmowy tak układała palce, co można uznać za kolejne potwierdzenie, iż to właśnie ona była pierwowzorem Biruty, pozowała mężowi rzeźbiącemu pomnik "Przysięga miłości"
( w kilka miesięcy po ustawieniu go nad źródłem urodziło się pierwsze dziecko państwa Wojciechowskich...)
Jeszcze jedno troskliwe muśnięcie kamienia rzeźbionego ręka męża
godz.13.20 -...i pora pożegnać się
Zdjęciom Dominiki towarzyszył coraz rzadszy w miastach wróbel, pił wodę ze źródła, wie co dobre...
Mam pamiątkowe zdjęcie z trzema Birutami
Na pamiątkę niezwykłego spotkania wstawiam powyżej spontanicznie nakręcony, krótki
(1,5 min) filmik z trzema Birutami. Zajrzyj też na >>> stronę internetowej Ryszarda Wojciechowskiego, opracowanej przez jego żonę, Annę. Wreszcie każdy ma szansę poznać dokładnie autora kultowej kieleckiej rzeźby. Życzę miłej lektury, bo zaręczam, że jest ciekawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz