Tytułowy aforyzm Jana Lechickiego - lekarza, poety, humorysty obchodzącego kilka dni temu swój benefis - sprowokował i zmobilizował mnie do rozpoczęcia tego bloga, czyli po polsku - dziennika...
Poniżej cytuję kilka jego aforyzmów spisanych przeze mnie naprędce podczas benefisu, stąd mogą być lekkie odstępstwa od oryginału:
Dawniej jeden błazen był na dworze Twardzi jak stalJej oczu dotyk Wszystko ich dzieli Chciałbym z Tobą upaść nisko
Ilu jest dziś, nikt zliczyć nie może W walce o szmal
to już erotyk oprócz pościeli i... to wszystko
A dziś ?Na deptaku spotkałem Ryszarda ZZ ( + same samogłoski), który zaprosił mnie na piwo z pogawędką. W jej trakcie okazało się, że ma on równie rubaszne zdolności, co obrazuje choćby jego Epitafium:
Tu lalunia, a tam misioPotem dosiadł się AU ( Artysta Uniwersalny) i obaj zaczęli sypać anegdotami, że ledwie nadążyłem je spisywać. Oto niektóre :
Oto cały Rysio
Na koniku też się bujał
Wreszcie umarł
Kielecki lekarz afrykańskiego pochodzenia przyszedł skserować książkę w poniedziałek. Pani odpowiedziała, że będzie gotowa na piątek. - To ja pociekam - odpowiedział łamaną polszczyzną doktor i usiadł na krześle....Na następne spotkanie wezmę zeszyt i spiszę więcej anegdot.
Koło Kajetanowa jest ubojnia drobiu o nazwie KANAREK
Jeżdżąca po Kielcach ciężarówka ma napis reklamowy: fabryka śrób ŚRÓBELLA
W Starachowicach jest podobno zakład pogrzebowy o nazwie LAMENT, a w Rejowie Fabrycznym obok tablicy "Zakład pogrzebowy" reklamuje się inna firma "DOSTAWA GAZU".
Miłego dnia !
kk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz